Bạn đang cần gì ? Hãy tìm kiếm tại đây !

Chiếc ô tô bé nhỏ. Pocztuś bị mất lá thư. Auta. Pocztuś Gubi Listy

W pewnym miasteczku, które jest całkiem niedaleko, mieszkańcom pomagają 4 super samochody.
Autko czerwone to  straż pożarna. Dyzio jest potrzebny gdy robi się gorąco. Niebieskie auto to policja, które pomaga utrzymać porządek i spokój w miasteczku. Strażnik lasu jest zielony a wóz pocztowy jest żółty. Pocztuś jest najbardziej oczekiwany gdy przywozi list lub paczkę komuś, kto na nią czeka.
Pewnego dnia żółty samochodzik rozwoził pocztę. Zatrzymywał się przy kolejnych domach i wrzucał do skrzynek listy lub zostawiał paczki. Przesyłkę otrzymała też pani nauczycielka. Gdy Pocztuś zostawił paczkę i miał ruszać dalej, zobaczył jak piękny, barwny motyl usiadł na ogrodzeniu. Motyl ruszał delikatnie skrzydłami, jakby chciał powiedzieć: „popatrz jaki jestem kolorowy”. Pocztuś tak się zachwycił motylkiem, że odjeżdżając zapomniał zamknąć tylne drzwi. Przejeżdżał właśnie koło dużej łąki kiedy dogonił go  niebieski policyjny wóz.
- Hej, Pocztusiu! – krzyczał - zatrzymaj się!
Niebieski włączył nawet koguty, żeby wóz pocztowy szybciej go zauważył.
Pocztuś  stanął gdy tylko zauważył znaki, które mu dawał niebieski.
- Wysypują ci się listy z niezamkniętego bagażnika – powiedział wóz policyjny. 
Kiedy żółty zawrócił i zobaczył co się stało, zapewne chwyciłby się za głowę, gdyby mógł.
- O rety!! – wykrzyknął – wszędzie leżą listy. Muszę je pozbierać jak najszybciej.
Razem z wozem policyjnym pozbierali listy i paczki, które leżały wzdłuż jezdni, lecz część listówpowiał wiatr na łąkę, w wysoka trawę.
- Jak my je wydostaniemy? – martwił się żółty. – Trawa jest tak wysoka, że nie damy rady tam wjechać, a nie możemy zostawić tych listów, bo ktoś będzie na nie czekał. Musimy je jakoś wydostać.
Pocztuś postanowił uruchomić swój niewielki dźwig, który miał zamontowany na karoserii. Pozbierał listy leżące na poboczu, a potem te w trawie, które były blisko. Następnie próbował jeszcze dalej zamachnąć hakiem tak, aby długa lina dosięgła listów leżących w trawie ale już nie dał rady ich zebrać.
Zmartwiony patrzył tylko jak wiatr przenosi je dalej i dalej pod las. Myślał tylko „Co ja powiem mieszkańcom - że zgubiłem ich listy?”
- Nic się nie martw – powiedział niebieski, wiem kto może nam pomóc.  Po czym odjechał zostawiając żółtego zapatrzonego w łąkę.
Nie minęło kilka minut kiedy wrócił wóz policyjny z tajemniczym uśmiechem.
- Poprosiłem przyjaciół o pomoc, zaraz tu będą.
 Poczuś nic z tego nie wiedział, nie miał pojęcia gdzie był wóz policyjny i kto ma mu pomóc odzyskać zgubione listy.
Wtem, zza drzew wyleciało całe stado wróbelków i zatoczyło koło nad autami i nad łąką.
- O, już są! – powiedział niebieski i mrugnął im światłami.
Wróbelki krążyły wokoło i co chwilę któryś nurkował w trawę  i po chwili  wylatywał z listem w dziobie, leciał do żółtego autka  i wrzucał mu do bagażnika list. Potem kolejny i kolejny. Wróbelki wyzbierały wszystkie rozwiane listy, potem zatoczyły koło nad autami żegnając się i odfrunęły w kierunku, z którego przyleciały.
Żółty samochodzik tak się ucieszył, że chciał uściskać przyjaciela.
- Bardzo ci dziękuję, bez twojej pomocy nawet nie wiedziałbym, że zgubiłem tyle listów – powiedział żółty.
- Nie ma sprawy, cieszę się, że mogłem ci pomóc, ale pamiętaj, żeby dobrze zamykać tylne drzwi bagażnika, żeby więcej taka przygoda się nie zdarzyła.
- Na pewno będę dwa razy sprawdzał. Teraz muszę już jechać i rozwieźć resztę listów. Do zobaczenia i jeszcze raz dziękuję – żółty mrugnął światłami i odjechał, bo miał jeszcze sporo pracy.  Wóz policyjny zawrócił i pojechał w przeciwnym kierunku.
Od tego wydarzenia wóz pocztowy zawsze dokładnie sprawdza czy wszystkie drzwi ma dobrze zamknięte.

No comments:

Post a Comment

Hãy thông báo cho tôi nếu đường link tải phần mềm bị hỏng nhé

Tìm kiếm

Bài đăng nổi bật

Bài đăng phổ biến